sobota, 15 marca 2014

Rozdział 17

Nadszedł dzień pierwszego treningu.
Cała reprezentacja Brazylii była już na miejscu.
Ja oczywiście weszłam ostatnia.
Piłkarze przebierali się w szatni a ja weszłam na boisko.
Na ławce siedział starszy mężczyzna, jakoś koło 60.
Kiedy mnie zobaczył, od razu wstał, podszedł do mnie i uśmiechnął się.
- Panna Isabel, prawda? - spojrzał na mnie i wyciągnął rękę w moją stronę.
- Prawda, a Pan to zapewne Luiz Felipe Scolari? - uścisnęłam rękę mężczyzny a on ucałował ją i ukłonił się - owszem.
Pogadaliśmy sobie dopóki piłkarze nie wyszli z szatni.
W końcu zaczął się trening.
Chłopaki mieli zrobić 60 okrążeń, następnie mieli poćwiczyć z piłkami.
Żaden z nich nie narzekał i nie obijał się.
Wiedzieli, że muszą się postarać.
Co jakiś czas widziałam spojrzenia i uśmiechy ze strony boiska.
Ich nadawcami byli Neymar, Alves, Oscar i Luiz.
Reszta też, ale robili to znacznie rzadziej niż Oni.
Oczywiście odwzajemniałam im je.
Po jakimś czasie siedzenia, znudziłam się.
Poszłam więc po piłkę i gdzieś z tyłu odbijałam ją nogą.
Widziałam, jak chłopaki patrzą na mnie z zachwytem.
Nie zależało mi na tym.
Bawiłam się piłką jakby przyciągał ją do mnie magnes.
Dawno nie grałam, więc zdziwiło mnie to, że jeszcze tyle potrafię.

~~~

Po kilkugodzinnym treningu wszyscy wróciliśmy do hotelu.
Scolari podziękował mi za pomoc i pochwalił za moją grę.
Podziękowałam mu, to był zaszczyt usłyszeć to od Niego.
Wraz z piłkarzami jechałam w jednym autokarze.
Nie obyło się również bez drogi pełnej radości, dowcipów i wszystkiego, co jeszcze było możliwe.
Oscar siedział przy oknie, obok niego Alves.
Ja siedziałam obok nich.
Pilnowałam, aby przypadkiem się nie pozabijali.
W głowie cały czas miałam ich wojnę i przeprosiny Neymara, które nie dawały mi spokoju.
Zastanawiałam się, dlaczego o Nim myślę.
Przecież miałam zapomnieć o tym, co było.
Jak codziennie budziłam się w jego objęciach..
Skarciłam siebie w myślach i wróciłam do teraźniejszości.
Staliśmy już przed hotelem.
Nie wiedziałam, że myślenie o Neyu może zająć mi tyle czasu.
Wyczołgałam się z pojazdu i ruszyłam w stronę swojego pokoju.
Położyłam się i zadzwoniłam do Alexisa.
x Halo, Isabel, Kochanie. Stało się coś? - zapytał zatroskany.
Zaśmiałam się tylko i odpowiedziałam:
x Nie, głupolu. Po prostu dzwonię, bo Cię kocham.
x Jak tam w Brazylii?
Zamyśliłam się chwilę. 
x Wspaniale. Jest ciepło, chłopaki mnie polubili i pogodziłam się z Neymarem. - To ostatnie powiedziałam ciszej.
x Powinnaś się cieszyć. Sam przeprosił?
x Tak, przyszedł do mnie wczoraj.
Słyszałam, że Alexis jest lekko zadowolony z tego, że żyję z Neyem w zgodzie.
Nie mógł już znosić tej ciszy, kiedy siedzieli w szatni.
Gadaliśmy tak przez kilka godzin.
W końcu musiałam się rozłączyć.
Usłyszałam pukanie do drzwi.
Kiedy je otworzyłam, nikogo przed nimi nie było.
Na progu leżała tylko złożona kartka.
Podniosłam ją, rozejrzałam się i zamknęłam drzwi.

~~~

- " Spotkajmy się dzisiaj o 19 przy palmie przed hotelem. Mam nadzieję, że przyjdziesz. " - przeczytałam na głos.
Nadawca się nie podpisał.
Mimio wszystko i tak uśmiechnęłam się do siebie.
Spojrzałam na zegarek.
Wskazywał godzinę siedemnastą.
Miałam jeszcze dwie, żeby się przygotować na spotkanie z Anonimowym listonoszem.
Wyprostowanym włosom pozwoliłam opadać swobodnie. 
Nie wiedziałam z kim wychodzę i gdzie ale pomimo tego postanowiłam się elegancko ubrać.
Wybrałam granatową sukienkę z czarnym pasem powyżej bioder, czarne szpilki i kolczyki w kolorze butów.
Przejrzałam się ostatni raz w lustrze.
Poprawiłam tylko rzęsy i byłam gotowa do wyjścia.

~~~

Dumnie przeszłam przez hotelowy hol i wyszłam na zewnątrz.
Schodziłam po schodach uważając na to, żeby się nie potknąć.
Rozejrzałam się.
Obok palmy, przy której byłam umówiona stał Neymar.
Na początku chciałam uciekać.
Nie wiedziałam, że to potoczy się tak szybko.
Kiedy już cofałam się do hotelu, zauważył mnie.
Nie pozostało mi nic innego tylko podejść bliżej.
- Witaj, Isabel. - pocałował moją dłoń.
Popatrzyłam na niego chwilę i obdarzyłam go TYLKO PRZYJACIELSKIM pocałunkiem w policzek.
Widziałam, że był zadowolony.
- Przepraszam, że nie podpisałem się na kartce i nic Ci nie wytłumaczyłem. Chciałem być tajemniczy. - spojrzał w moje oczy i zaśmiał się.
Ja również się wyszczerzyłam.
- Nic się nie stało. I tak nie miałam nic innego do roboty.
Czułam się niepewnie.
Miałam świadomość, że w Barcelonie został mój chłopak.
Ney to tylko przyjaciel, tak przynajmniej sobie wmawiałam.

~~~

Spotkanie mijało całkiem przyjemnie.
Razem z Neymarem chodziliśmy ślicznymi uliczkami Brazylii.
Zauroczyło mnie to miejsce.
Wiedziałam, że jeszcze kiedyś tutaj wrócę.
Po miłym spacerze wróciliśmy do hotelu.
Ney obdarzył mnie delikatnym pocałunkiem w policzek, przy którym przeszedł mnie przyjemny dreszcz i zniknął w budynku.
Kiedy stwierdziłam, że jest mi trochę zimno również weszłam do środka u od razu udałam się w stronę pokoju.
Leżałam już w łóżku. 
Myślałam o dzisiejszym dniu i o moim kochanym Alexisem, który czeka na mnie w Barcelonie i którego niedługo zobaczę.
Uśmiechnęłam się do siebie i powoli zasnęłam..

__________________________________

Udało się!
Rozdział miał być dodany z opóźnieniem ale nie wybaczyłabym sobie tego.
Tak więc jest obiecana tydzień temu 17.
Rozdział dedykuję Jessice, która tak czekała. XD
Miłej soboty, aw. ♥


                                                                                                    

7 komentarzy:

  1. Bardzo fajny rozdział :) Czekam na informacje o następnym ^^
    Mam nadzieję że niedługo pojawi się nowy blog xD którego nie moge się doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. :)
      Następny oczywiście w sobotę.
      Pojawi się, pojawi.
      Cierpliwości. :)
      Pamiętaj, po tym, który będzie teraz jest mój obiecany. :D

      Usuń
  2. Uwielbiam Twój styl pisania.Jest taki..inny.TAKI ORYGINALNY.
    Już nie mogę doczekać sie kolejnej soboty z następnym rozdziałaem :*
    Życzę weny i radosci z pisania.
    Pozdrawiam Wigi <3

    a tymczasem zapraszam na 8 rozdział z życia Sary :*
    http://themoordeath.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, dziękuję, strasznie mi miło. ♥
      Cieszę się że się podoba. :)
      Również pozdrawiam. ^o*

      Już biorę się za czytanie. c:

      Usuń
  3. Kolejny cudowny rozdział, ehh, komplementy mi się kończą :'(
    Właśnie, Ney jest tylko jej przyjacielem! A ma Alexisa w Barcelonie <3
    Czekam na kolejną notkę!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. zapraszam do siebie na 10 rozdzial z życia Sary.
    Pozdrawiam Wigi <3
    http://themoordeath.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń